Trasa rowerowa oznaczona jako R10, wiedzie od Ujścia Wisły aż po granicę z Rosją. Na raz się nie udało niestety, ale przejechanie jej zapewniło mi sporą rozrywkę i godziny aktywności na dwa weekendy. A jeśli dodamy do tego spanie pod namiotem na plaży – to jest to ten rodzaj spędzania czasu, jaki najbardziej lubię. Trasa Piaski – Przekop Mierzei to 50 km w dwie strony.
Trasa rowerowa R10
Zdecydowanie bardziej malownicza jest trasa na odcinku Piaski (granica z Rosją) do przekopu Mierzei, niż jej pierwsza część prowadząca od Ujścia Wisły w Mikoszewie. I o ile nadal uważam, Ujście Wisły za jeden z moich top pięknych miejsc w Polsce, to przejechanie 50 km przy morzu bez zobaczenia morza trochę bawi w perspektywie czasu. Czemu tak? Trasa na tym odcinku jest nieco oddalona od plaż, a pchanie się tam specjalnie i przebijanie przez tłumy turystów jakoś mnie zniechęciły, więc zostało pedałowanie leśną trasą.
Piaski – granica z Rosją
Musiałam kawałek nadłożyć i potem cofnąć się tą samą trasą, bo nocowałam na plaży w Krynicy, a uparłam się, że muszę przejechać trasę tak jak trzeba. Ogólnie jeśli ktoś nie zna to polecam, bo większość turystów dojeżdża max do Krynicy i na tym koniec, a kilka km dalej są piękne, dzikie i bezludne plaże. Same Piaski to miejsce, gdzie nie znajdziecie barów pod plażą czy tandetnych straganów, za to jest tu ciszą i okazja obcowania z naturą. Około 3 km od granicy jest spory parking (płatny) i tu warto zostawić auto.


Na granicę z Rosją – trasa R10
Stąd do granicy jest około 3 km, a cała trasa jest świetnie oznakowana. Co jakiś czas są tablice z informację ile zostało do kolejnego miasta, czy w którym momencie można zjechać w stronę plaży. Na granicy nie zobaczycie jednak nic szczególnego, poza znakami i szlabanem. Ale sam fakt, że jest się na skaju Polski dla mnie jest wystarczającą atrakcją. Tak jak wspominałam, tu raczej tłumów plażowiczów nie ma, za to mi się poszczęściło i na ścieżce rowerowej spotkałam gromadkę (5!) lisów.
Kierunek Przekop
Byłam ciekawa odcinka trasy na Krynicą Morską, która nie tak dawno była modernizowana. Fakt, tam przy deptaku jest nieco tłoczniej, ale wytyczona ścieżka rowerowa pozwala na sprawny przejazd. A dalej? Dalej jest tylko lepiej. Trasa wiedzie przy samej plaży, cały czas z prawej strony widać morze i jest tu ogrom plaż, gdzie mało kto dociera. Bo trzeba kawałek przejść czy przejechać, nie ma barów i tego wszystkiego co ludzie lubią mieć pod nosem. Dla mnie to absolutnie nowe oblicze Krynicy. Polecam się tu zatrzymać na chill, rowery spokojnie można przypiąć.
Punkt widokowy przy Przekopie
Nie będę wchodzić w tematy czy przekop był potrzebny czy nie, ale powiem tyle, że port to im się udał. Budynek kapitański w kształcie statku wygląda mega dobrze. Ale żeby nie było tak kolorowo to właśnie ostatnie km, żeby tu dojechać są najtrudniejsze. Cała trasa wiedzie raczej po płaskim i zacienionym terenie. Tu już trochę trzeba się napedałować pod górkę, ale całość trasy oceniam jak bardzo przyjemną. I tak 50, a w moim przypadku 60 km (nooo 10 do granicy nadłożyłam) upłynęło na podziwianiu lasów, morza i odkryciu, że nawet zatłoczona Krynica ma swoje lepsze oblicze. Trasa zdecydowanie warta polecenia i dla każdego. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach na 50 km, to polecam zacząć od Piasków ile się po prostu da radę.


Rowerowa infrastruktura
Ta trasa jest lepsza niż jej pierwsza część R10 (od Mikoszewa) nie tylko z uwagi na lepsze widoki, ale też całość rowerowej infrastruktury. Booooo przejeżdzając tydzień wcześniej 50 km na trasie Mikoszewo-Skowronki nie uświadczyłam żadnego nawet toy toya. A ludzi jeździ tędy masa. Na tej trasie są wiaty dla rowerzystów, są toyki, ale też przy Krynicy nie zjeżdżając z trasy można coś zjeść czy kupić coś do picia. Ja z tej wyprawy wróciłam z jeszcze jednym towarzyszem…
Na mapie macie zaznaczony parking i kilka ciekawych miejsc na trasie
Szukasz ciekawych miejsc na rower? Zobacz wpis o odcinku Green Velo Frombork – Ujście Pasłęki