Kiedyś szukałam w tych okolicach miejsca na spanie na dziko pod namiotem i chociaż nie znalazłam, to gdzieś w głowie została myśl, żeby wrócić tu tym razem nie autem, nie pieszo – tylko z rowerem. Trasa ma 27 km, zaczyna się w Fromborku, wiedzie po odcinku Green Velo, i co ważne – na trasie raczej samochodów nie uświadczycie.
O Green Velo słów kilka
Sam szlak zwany Wschodnim Szlakiem Rowerowym Green Velo ma łącznie około 2 tysięcy kilometrów. Trasa przebiega przez 5 województw, a początek jest wyznaczony w Elblągu. Pierwsze kilometry prowadzą wzdłuż Zalewu Wiślanego. I fajnie, bo może więcej ludzi doceni te urokliwe i miejscami dzikie tereny. Poza warmińsko-mazurskim trasa prowadzi przez województwa podlaskie, lubelskie, podkarpackie, a koniec trasy jest w świętokrzyskim. Całość z mapką i ciekawymi punktami można znaleźć na stronie Green Velo – o tu.
Start trasy – Frombork
Samochód zostawiłam w okolicy ryneczku we Fromborku. W okolicy plaży i dworca jest spory parking, ale od poprzedniego sezonu już płatny, a spokojnie można znaleźć miejsce między uliczkami. Stąd praktycznie od razu jadąc równolegle do plaży trafia się na oznakowania i po pierwszych kilometrach wjeżdża się na utwardzoną trasę Green Velo.
CIEKAWOSTKA – na trasie Tolkmicko – Frombork są dostępne drezyny rowerowe, fajna atrakcja i urozmaicenie.
Po przejechaniu około 3 kilometrów od miasta Frombork, jest MOR (Miejsce Obsługi Rowerzystów) przy rzece Baudzie. Niestety jest tak porośnięta, że nie da się dojść do jej ujścia. Ale z mostu przed samym przystankiem jest świetny widok na fromborską Katedrę. Na samym dole posta jest odnośnik do ciekawych miejsc w Fromborku, jakie warto zwiedzić.
Dziko i pięknie – Frombork – Różaniec
Jadąc dalej w kierunku miejscowości Różaniec można podziwiać piękne widoki. Widać bardzo dobrze plaże po drugiej stronie zalewu i ten widok będzie nam towarzyszył całą trasę. Jedzie się po betonowych płytach, ale nie jest to jakiś problem. Sporo jedzie się w pełnym słońcu, więc prawilnie przypominam o filtrach i czapce na głowę. I koniecznie sprayu na owady!
Ujście Pasłęki
Przyznam się szczerze, że zawsze się gubię. Stara Pasłęka, nowa, ujście Pasłęki, nazewnictwo ważne, ale jeszcze ważniejsze, że znajdziecie tu mały porcik i można dojechać aż do samego ujścia rzeki Pasłęki (!) do Zalewu Wiślanego. Port jest nieco zaniedbany ale ma swój urok. Na pewno taki, że nie ma tu tłumów turystów, a jedynie kilku kręcących się rybaków. Ale ciężki sprzęt tam pracuje aktualnie nad oczyszczaniem i pogłębianiem dna, jest więc szansa, że to miejsce dostanie nowe żyćko.
Sama rzeka jest niemal na całym przebiegu objęta terenem Natura 200. Jest to ostoja wielu gatunków ryb, a także ptaków. Występuje tu 47 gatunków ptactwa – choćby bocian czarny, derkach. Ale to jeszcze nie wszystko, bo od 1970 roku jest też rezerwat Ostoja Bobrów na rzece Pasłęce.
Trasa powrotna
Dalsza część trasy rowerowe prowadzi w stronę Braniewa. Ja swoją wycieczkę kończę na tym etapie i wracam tą samą drogą. O ile na ogół bardziej lubię pętle rowerowe, to tu mi to absolutnie nie przeszkadza. Widok Zalewu w pięknej, surowej i dziewiczej odsłonie jest piękny.
A w tym poście macie atrakcje i co warto zwiedzić w Fromborku.