Przy okazji odwiedzenia pałacu w Słobitach, zaprowadziło mnie też i tu. Wiele od mojej ostatniej wizyty się nie zmieniło, choć widać, że zostały wykonane jakieś prace wokół pałacu. Historia tego miejsca, jest związana z bardzo ciekawą postacią – Marią z rodu Dohnhoff.
Historia Pałacu w Kwitajnach
Pałac w Kwitajnach został zbudowany w latach 1728-1740. Choć początkowo był to piętrowy budynek, to w 1874 roku rozpoczęła się jego przebudowa na życzenie hrabiego Ottona Dohnhoff. Budynek powstał na planie prostokąta, jest zwieńczony czterospadowym dachem, a tym co przyciąga wzrok, jest herb rodu roku umieszczony w centralnym punkcie.
CIEKAWOSTKA – Kwitajny to jedna z najstarszych wsi na Warmii i Mazurach.
Jak na tego typu obiekty przystało, wokół rozciąga się kawał zieleni. To aż 17 hektarów parku krajobrazowego. Wjazd do Pałacu prowadzi przez mostek nad jednym ze stawów. Po prawej stronie znajdują się mury jednego z zabudowań, jakie przetrwało. Niestety ich stan wskazuje, że za parę lat raczej znikną.
Maria Dohnhoff
Marion przyszła na świat w 1909 roku w Królewcu, gdzie też pobierała nauki. Była jedyną dziewczyną w klasie, która kończyła szkołę. Niektóre źródła wskazują, że podczas jej pobytu w Kwitajnach, była zamieszana w wydarzenia z Gierłoży, a mianowicie zamach na Hittlera. W 1945 roku, Maria Dohnhoff była zmuszona do ucieczki przed Armią Czerwoną. Później rozpoczęła pracę jako dziennikarka i współredaktorka Die Zeit. Założycielka fundacji na rzecz porozumienia Niemiec z krajami Europy.
Losy pałacu
Maria umarła bezdzietnie w 2002 roku. Była ona ostatnią właścicielką rodową tych ziem. Po wojnie mieściły się tak PGR-y. Obecnie pałac w Kwitajnach jest w rękach prywatnego właściciela, i trzeba przyznać, że jakieś drobne prace porządkowe wokół obiektu się tam odbywają. Podobnie jak większość tego typu obiektów, większość nie przetrwała w pierwotnym stanie wojny, a część przedmiotów została rozgrabiona. Choć nadal przez okno można wypatrzeć piękne piece kaflowe. Sama fasada jest w dobrym stanie, widać tu sporo włożonej pracy. Ahhhh – chciałabym kiedyś wejść do środka i zobaczyć jak to się prezentuje.
Więcej o pałacach rodu Dohn można przeczytać w tym wpisie.