Wiele opuszczonych dworów i pałaców, jakie znajdują się w okolicy Warmii i Mazur należało niegdyś do rodu, który wywodził się z Prus Wschodnich. Niestety, obecnie większość z nich to tylko pozostałości i ruiny, jednak nawet to wystarczy, żeby wyobrazić sobie ich rozmach w latach świetności.
Ród Dohnów – czyli jak to się zaczęło
Początki tego roku datuje się na XIII wiek. Jego przedstawiciel Henryk I Dohn dostał od Króla Niemiec ziemie, które tworzyły hrabstwo Dohna. Wiele kolejnych pokoleń przejmowało władzę nam tymi ziemiami, jednak wiadomo jak to jest – w końcu każdy chce więcej. Walki między rodem Dohnów, a panującymi rejonami Saksonii trwały 17 lat. Pretekstem do konfliktu był romans jednego z Dohnów z żoną przedstawiciela zwaśnionego rodu. Dohnowie w tym konflikcie ponieśli porażkę, ich tereny zostały zajęte, wielu z nich zostało zabitych lub trafiło do niewoli. Cześć z nich zdołała jednak uciec i otrzymali schronienie w Pradze. Tam obecny władca nadał im ziemie i zaczęła się odbudowa potęgi tego rodu.
Ziemie od Zakonu
Jednak do największego bogactwa tego rodu przyczynił się udział najemnika Stanislausa w bitwie pod Chojnicami w 1454 roku. Zakon nie miał jak wypłacić mu żołdu, więc podarował mu dwie wsie – dzisiejsze Ławki i Markowo. Później otrzymał jeszcze kolejne ziemie, tym razem wsie Wilczęta i Karwiny. W 1525 roku jego syn – Peter von Dohn dostał w posiadanie wieś Słobity, która była najbardziej reprezentatywną i okazałą wizytówką tego roku. Pterer poprzez małżeństwo z córką wojewody pomorskiego do rodowego dobytku dołożył jeszcze zamek w Morągu. W ciągu kolejnych lat tereny należące do nich tylko się powiększały. Ostatnim właścicielem posiadłości w Słobitach był Alexander Dohn, który zmarł w 1997 roku.
Pałac w Słobitach
Pałac w Słobitach to zdecydowanie wizytówka tego rodu. Nie był to pierwszy obiekt, wzniesiony na ich polecenie, ale z pewnością najbardziej okazały. Został zbudowany w latach 1622-1624, a w kolejnych był rozbudowywany i pojawiały się kolejne budynki należące do zespołu pałacowego takie tak choćby stajnia, wozownia, czy gorzelnia. Sam zamek miał naśladować budownictwo niderlandzkie. Pałac był otoczony ogrodem w stylu francuskim. Zatrzymywało się w nim wielu arystokratów i władców.
Niestety okres wojenny spowodował spore zniszczenia. Pałac został spalony, a to co zostało pozostawione przez właścicieli zostało rozgrabione. Jednak patrząc na te ruiny z łatwością można sobie wyobrazić, jaki kiedyś tętniło tu szlacheckie życie.
Pałac w Kamieńcu
O tym miejscu już tu kiedyś pisałam, ale kilka słów dodam i teraz. Ogromne wrażenie robią na mnie te ruiny. Spacerując między nimi z łatwością można się doszukać elementów rzeźb, zdobień czy portali, które tylko działają na moją wyobraźnię, malując jakby wygląd tego pałacu w dawnych latach. Sam pałac został wzniesiony w 1720 roku, w ręce rodu Dohnów trafił o wiele później, bo należał do nich w latach 1782-1905. W tamtych czasach Pałac w Kamieńcu był nazywany wschodniopruskim Wersalem, co samo już sugeruje o bogactwie i przepychu. Zdobiła go attyka, która nawiązywała do czterech pór roku. Pałac był otoczony rozległym parkiem, który ciągnął się aż do rzeki. Jedna część pałacu była przeznaczona dla gości, z czego wiele znakomitych osób korzystało, zatrzymując się tu w trasie na jakiś czas. Jednym z nich był Napoleon, to tu w 1807 roku przebywał razem z Panią Walewską. Historia tego jak piękny pałac obrócił się w ruinę jest podobna jak w poprzednim przypadku. Okres wojny pozbawił nas wielu pięknych budynków, nie przetrwał i ten. Pałac jest w rękach prywatnych, właściciel jeszcze nie dawno wspominał o planach odbudowy, jednak nic się tam nie dzieje.
Posiadłość w Gładyszach
Posiadłość była w rękach rodu Dohnów od 1643 roku. Po pożarze pałacu w Morągu, to właśnie tu zdecydowali się przenieść. Ich nowy pałac był zbudowany w stylu barokowym, a za jego projekt odpowiadał znany francuski architekt. Na tym jednak budowa się nie skończyła, bo w otoczeniu pałacu powstawały liczne nowe obiekty, jak choćby bawialnia dla dzieci, czy herbaciarnia – musiała wyglądać pięknie. Kiedy właściciele pałacu ponieśli śmierć podczas udziału w II Wojnie Światowej, reszta mieszkańców opuściła pałac. Uległ sporym zniszczeniom. Obecnie Pałac jest w rękach współwłaściciela firmy Hipp, który zdecydował się na jego odbudowę.
Pałac w Drogoszach
To jeden z trzech największych pałacy na terenie Prus Wschodnich. Ta barokowa budowla wraz z otaczającym ją przypałacowym parkiem, w latach świetności musiała wyglądać imponujące. Był to jeden z bardziej reprezentatywnych obiektów, nie zabrakło tu wielkiego podjazdu dla karet, czy dorożek. Wnętrza kryły ponad 50 pokoi, w tym część przeznaczoną do rozrywki. Podczas przebudowy pałacu w XIX wieku pojawiła się tu oranżeria, a wewnątrz pałacu teatr. Po 1816 roku te tereny były pod władaniem kobiety, należały do Aleksandry zu Dohny, która jeszcze bardziej zadbała o niesamowite wnętrza.
CIEKAWOSTKA – podobnie jak w pałacu w Kamieńcu, jest tu spore nawiązanie do symboliki. 4 kolumny nawiązują do pór roku, 12 kominów do liczby miesięcy, liczba pokoi do tygodni, a okien… do dni w roku.
W jednym ze skrzydeł pałacu w późniejszych czasach powstała kaplica, która stała się mauzoleum rodowym.
Barokowy dwór rodu Dohnów – Dawidy
Barokowy dwór rodu Dohnów został wybudowany w latach 1730-1731. W tamtych czasach często był nazywany “dworem wdów” bo Alexander zu Dohn wybudował go, żeby jego małżonka miała gdzie osiąść po jego śmierci. A w olejnych latach osiedlały się tu także inne wdowy po przedstawicielach tej rodziny. Przeznaczenie tego obiektu zmieniało się kilak razy. Pełnił funkcję letniej rezydencji, dworku myśliwskiego. Z czasem posiadłość popadała w ruinę, bo czego przyczyniły się zamieszkujące go w latach 70. XX wieku rodziny rolnicze. Posiadłość trafiła w ręce prywatnego właściciela, który otworzył tu pensjonat, którego gościem był ostatni z przedstawicieli Dohnów. Obecnie tereny są w rękach kolejnego prywatnego właściciela. Sam Pałac jest obecnie przykładem, jak zdewastowanemu budynkowi można przywrócić świetność.
Cmentarz rodu Dohnów
Poza mauzoleum rodu, które znajduje się w Gładyszach, warto wybrać się także do miejscowości Markowo. Tam, w lesie znajduje się cmentarz założony w latach 20. XX wieku przed ród Dohnów. W otoczeniu przyrody są tam grobowce jego przedstawicieli. Groby znajdują się na wzniesieniu, wewnątrz kamiennego półokręgu. Miejsce z pewnością mocno tajemnicze i gwarantujące ciarki na plecach. Choć te, pojawiają się u mnie także kiedy zwiedzam ruiny.
Takich obiektów związanych z tym rodem jest w rejonach Warmii i Mazur o wiele więcej. Warto poza samym zwiedzaniem czy ubrex tripami zainteresować się także ich historią, bo to kawał ciekawej opowieści.