Ruiny mają w sobie jakąś ulotną magię. Chodząc między murami jakie się zachowały, mam wrażenie aż słyszeć, jak kiedyś tętniło w nich życie. Większość niestety obraca się w ruinę, ale liczba tych, które udaje się ocalić i odbudować bardzo cieszy. Pałac w Słobitach to wizytówka rodu Dohnów, jedna z wielu posiadłości jakie mieli na tych ziemiach.
Słobity – piękna rezydencja
Historia tej rezydencji to lata 1622-1624, kiedy jako pierwszy został tu zbudowany pałac. W kolejnych latach pojawiły się kolejne zabudowania takie jak choćby wozownia, gorzelnia, czy stajnia. Pałac miał być wzorowany na architekturze niderlandzkiej. Te tereny były w posiadaniu jednego z najbardziej znanych arystokratycznych rodów w Prusach już o wiele wcześniej, bo od 1525 roku.

Z Morąga do Słobit
Początkowo to w Morągu była główna siedziba rodu ( o innych można przeczytać w tym wpisie – szlakiem rodu Dohnów). Podczas gdy w Słobitach zaczęły pojawić się pierwsze zabudowania mieszkalne, to wokół tych terenów skupiło się życie rodu Dohnów. W 1696 roku zaczęła się wielka przebudowa obiektu, który stał się wyjątkowym, barokowym pałacem. Projektował go francuski architekt Jean Baptiste Broebes. Jak wiadomo – takie prace bardzo często przeciągały się w czasie. Pojawiały się nowe inspiracje, pomysły – zawsze znalazło się coś co można przebudować lub zmienić.

Pałac w Słobitach – rezydencja królewska
O tym z jakim rozmachem było to urządzone najlepiej świadczy fakt, że w pałacu znajdował się apartament królewski. Został on przygotowany, żeby monarchowie w podróży mogli się tu zatrzymać. Bogate zdobienia i sztukaterie, ponad 450 obrazów w całym pałacu i imponująca biblioteka, gdzie było ponad 55 tysięcy książek.



Tereny zielone wokół pałacu
Tak pałac to i wielki park. Znajdował się tu pokaźny park w stylu francuskim, a przed pałacem po dwóch stronach kamiennego mostku dwa stawy. Takie symetryczne rozmieszczenie można często zaobserwować. Podczas kolejnych lat pałac nieco podupadał. Aleksander zu Dohn, chciał mu przywrócić dawny kształt. Godnym uwagi jest fakt, że prace renowacyjne miały też obejmować tereny zielone. Niestety w wyniku działań wojennych pałac został spalony. Część wyposażenia udało się uratować i jest rozproszone w różnych zbiorach muzealnych.
Co teraz z pałacem?
Wróciłam tam całkiem niedawno, żeby zobaczyć jak teraz wygląda pałac. I cóż – ruina jak stała, tak stoi Tyle że widać, że wokół pałacu porządkowane są gałęzie, wycinane drzewa. Teren jest w rękach prywatnych właścicieli z Warszawy, którzy chcieliby to sprzedać. Ze względu na fakt, do samego terenu pałacu należy też kawał ziemi, ciężko o znalezienie kupca na całość. Akurat podczas mojej wizyty spotkałam bardzo miłego Pana, który w tutejszych stawach ma swoje ryby. Oszczędził mi przedzierania się przez krzaki, i poświęcił chwilę na rozmowę. Dowiedziałam się, że jeszcze w latach 90 na terenie budynków przy pałacu było kino, przychodnia i sporo mieszkań. Ciężko w to uwierzyć, widząc w jakim jest to obecnie stanie.