Choć wiele osób twierdzi, że obecnie tylko pozostałości po starej cegielni straszą przejeżdżających obok, ja uważam, że w każdych ruinach jest nie tylko jakaś tajemniczość, ale też kawał historii. I choć kiedy pierwszy raz odwiedzałam to miejsce zbyt wiele o nim nie wiedziałam, to czytając więcej na ten temat muszę przyznać, że to kawałek mrocznej i smutnej historii.
Kilka słów o cegielniach
Takich budynków na Warmii i Mazurach jest sporo. Sama wycieczka do Kadyn, to możliwość zobaczenia dwóch ruin jakie zostały po cegielniach. Sama bryła budynku była dosyć prosta, z charakterystycznym wysokim kominem. W takich zakładach wytwarzano cegły ceramiczne, które były wypalane z gliny, w które te rejony obfitują. Takie cegielnie pojawiały się w XIX wieku, w miejscach, gdzie rozkwitał przemysł, Niektóre z nich powstawały w celach prywatnych. Tak jak ta postawiona na polecenie cesarza Wilhelma II, gdzie wypalane cegły były potrzebne do budowy jego rezydencji w wspominanych już wcześniej Kadynach.
Cegielnie w regionie
Cegielnia w Sztutowie ma w swojej historii także te mroczne rysy historyczne.. To właśnie tu pracowali podczas II Wojny Światowej więźniowie niedalekiego Obozu Koncentracyjnego Stuthoff. To nie jedyne miejsce w regionie, bo prace na jeszcze większą skalę trwały w obecnej miejscowości Kamionek Wielki, gdzie mieścił się pod oddział KL Stuthoff. Powstał 29 maja 1942 roku, a pierwszym transportem przybyło 40 więźniów. Dzienna produkcja cegieł wynosiła tam 20 do 25 tysięcy dziennie. Nieludzkie warunki, ciężka praca i niedożywienie sprawiały, że wiele osób nie wytrzymywało w takich warunkach.
Cegielnia w Sztutowie
Budynek cegielni w Sztutowie został zamknięty z powodu wyczerpania złóż gliny. Później w latach 70 XX wieku była tutaj suszarnia zbóż, jednak nie utrzymała się zbyt długo. Przez jakiś czas te tereny były w rękach Państwa, później zostały wydzierżawione i sprzedane. Jednak z właścicielem nie ma kontaktu, a z czasem budynki stały się atrakcją dla okolicznych złomiarzy, którzy rozkradli co się dało. Teraz to tylko smutne ruiny, za którymi jednak stoi kawał historii.