Od kiedy zaczęłam uważniej przyglądać się składom kosmetyków, wiem już, czego moja cera nie lubi, co dobrze na nią działa, co jest prawdziwym hitem. A ten hypoalergiczny peeling od Sylveco mimo moich początkowych obaw, sprawdza się doskonale.
Dobre oczyszczanie
Peeleng jest przeznaczony do cery ze skłonnościami do przetłuszczania i z rozszerzonymi porami. Stąd początkowo myślałam, że będę go stosować tylko tam, gdzie ta cera rzeczywiście bardziej się świeci, omijając te bardziej suche obszary. Zaczęłam więc nieśmiało, ale po pierwszych dwóch zastosowaniach już wiedziałam, że z powodzeniem mogę bez obaw aplikować na całą twarz.
Naturalny skład – peeling Sylveco
W składzie tego kosmetyku samo naturalne dobro – ekstrakt ze skrzypu polnego, który działa normalizująco, ale łagodzi też podrażnienia i co ważne nie pozostawia wrażenie wysuszonej, ściągniętej skóry. Skóra po nim wygląda o wiele lepiej, a regularne stosowanie 1-2 razy w tygodniu pozwala na utrzymanie tych efektów. Dla mnie takie oczyszczanie jest bardzo ważne, bo jednak cieplejsze dni spędzam na powietrzu, a co całym dniu nawet jeśli akurat nie dłubię w ogródku, to i tak cały wacik jest brudny przy wieczornej pielęgnacji.
Produkt na długo
Nie patrzę na opinie o kosmetykach zanim sama ich nie przetestuję. Dopiero przy pisaniu posta najczęściej zerkam. Wcale nie jestem zdziwiona, że jest cała masa info, że to ulubieniec i dziewczyny używają już kolejne opakowania. Sama regularnie po niego sięgam. Podoba mi się słoiczek, drobniutkie drobinki i zapach – kojarzący się z naturą. Opakowanie ma 85 ml, spokojnie wystarczy na długie tygodnie. Cena regularna to ok. 30 zł, można trafić taniej na promce.
Kosmetyk testowałam w ramach współpracy barterowej Pure Beauty, znalazł się w Boxie Fantastycznie – całą zawartość możecie znaleźć tu.