Każdy region ma swoje legendy, które przetrwały wieki. Przekazywane pierwotnie w formie ustnej, często były wzbogacane o kolejne elementy, przez opowiadające je osoby. Legendy czerpią z wydarzeń czy postaci historycznych, zawierają elementy magii, tragizmu. Historie o Kraku, Wandzie czy Dratewce znam od dziecka, ale te związane z tym regionem są dla mnie nowością.
Magia powieści
Kiedy byłam jeszcze dzieckiem często wieczorami babcia opowiadałam mi i siostrze, te związane z Krakowem, ale poza mini też baśnie. Za co je lubię – są zaczerpnięte częściowo z historii, z pierwiastkiem magii, dreszczykiem emocji. Każdy region ma swoje historie. Do zgłębienia tego tematu zainspirowała mnie legenda, którą poznałam pisząc na temat Świętego Kamienia. Legendę o Piekarczyku z pewnością każdy zna, kiedy pierwszy raz tu byłam to też szukałam informacji na ten temat. Dziś chcę Wam przypomnieć, a może zaznajomić Was z kilkoma legendami nie tylko dotyczącymi samego Elbląga ale też okolicznych miast. Bo kto powiedział, że to historie tylko dla dzieci?
Waleczne Elblążanki
Książę Świętopełk i jego armia budziły lęk i przerażenie. Choć był chrześcijaninem, nie przeszkadzało mu to we wspólnych wyprawach i grabieżach z Prusami czy Litwinami przeciwko wyznawcom jego wiary. W 1244 roku jego wojska znalazły się niedaleko Elbląga. Wydawał się co łatwy cel, tym bardziej, że chłopi pojmani przez żołnierzy przyznali, że z tego co ostatnio słyszeli w mieście nie ma obrońców, bo ruszyli na walkę z Prusami. Wieść o zbliżającym się wrogu szybko dotarła do miasta.
W nim faktycznie zostały tylko kobiety, dzieci i starcy. Strach ogarnął mieszkańców, a niektóre z kobiet liczyły, że jeśli padną na kolana może zostanie im kazana łaska. Ale wśród niewiast, była też Samboja – córka jednego z dowódców miasta, która wpadła na lepszy pomysł. Wiedziała bowiem, że raczej na łaskę nie ma co liczyć, poza tym dla niej padnięcie na kolana przed innym władcą byłoby hańbą. Skrzyknęła więc inne kobiety i zaproponowała: “Przebierzemy się w stroje naszych ojców,, mężów i braci. Stańmy na murach, by książę zobaczył, że miasto ma obrońców i będzie walczyło do samego końca”.
Mimo początkowych obaw, kobiety jednak przyznały, że nawet jeśli się nie uda w ten sposób oszukać wroga, to wolą walczyć niż zostać pojmane. Tak więc stanęły na murach, a wojska już nadciągały. Świętopełk widząc uzbrojone postacie, był przekonany, że chłopi celowo wprowadzili go w błąd, nie chcąc tracić armii, która zmierzała w wyznaczonym celu, zrezygnował z oblężenia. I tak kobiety zostały bohaterkami, a miasto mogło przetrwać.