Szukanie idealnego kosmetyku to nie jest proste zadanie. Wybór jest ogromny, kuszą piękne nazwy i opakowania, a od przeglądania składników można zwariować. Tym razem do testowania wpadł w moje ręce kosmetyk nie byle jaki – bo eliksir do twarzy.
Polska marka – Zielone Laboratorium
Bardzo szanuję polskie marki i manufaktury, i nie można się nie uśmiechnąć, kiedy zaglądnie się do zakładki o Nas na stronie twórczyni tej marki. A Zielone Laboratorium to wegańskie kosmetyki naturalne, które są przyjazne dla środowiska, a co najważniejsze skuteczne. To innowacyjne składniki, nowe technologie i co najważniejsze – produkt stworzony w trosce o skórę.
Bogaty elixir dla twarzy
Nazwa mnie oczarowała, od razu myślę o czymś z półki premium. W kremie znajdziemy prebiotyki pochodzące z agawy, karczocha czy cykorii, które sprzyjają rozwojowi pożytecznych bakterii, zapewnia ochronę i jednocześnie nawilża. Poza tym moc mikroelementów i witamin jaki jest tu w składzie to czyste dobro dla skóry.
Doskonały krem pielęgnacyjny
Po kilku dniach stosowania rano, moja skora jest wyraźnie bardziej odżywiona i zdecydowanie widzę działanie liftingujące. Do tej pory rano sięgałam po jeden z kilku kremów, ale codzienne stosowanie mnie zachwyciło na tyle, że reszta czeka na swój czas. Nawilża, ale nie przetłuszcza, ujędrnia, zdecydowanie skóra wygląda na wypoczętą. I mam też wrażenie, że makijaż ma lepszą trwałość.
Czy warto?
Za skład, za działanie, za misję marki – tak. To świetny krem, który niesie za sobą widoczne efekty, a o to przecież chodzi. Opakowanie 30 ml kosztuje około 112 zł, ale już dawno nauczyłam się, że dobre składniki też mają swoją cenę. Krem znalazłam w boxie RoytaLTy#8 od Pure Beauty.