Płyn micelarny do jeden z podstawowych kosmetyków mojej codziennej pielęgnacji. Oczekuję, że będzie dobrze radził sobie z makijażem, pozostawiał przyjemne uczucie na skórze i nie będzie jej przesuszał. I taki właśnie jest płyn z Onlybio.
Moctail dla każdej skóry
Fancy słowo, ale spodobało mi się. W składzie tego płynu są łagodne micele, które odpowiadają za usuwanie makijażu, a ich formuła nie powoduje podrażnień nawet na delikatnej skórze wokół oczu. Dla mnie na pewno plusem jest to, że jest to produkt rekomendowany przez Polskie Towarzystwo Dermatologiczne.
Działanie – codzienne oczyszczenie
Nie mam się do czego przyczepić. Moje oczekiwania spełnia w 100% i bardzo dobrze domywa makijaż. Poza tym bardzo podoba mi się to uczucie świeżości na skórze po zastosowaniu. W połączeniu nawet z lekkim kremem sprawdza się super. Dodatkowo plus za samą aplikację, wystarczy nacisnąć pompkę z wacikiem, to o wiele lepsza opcja niż nalewanie bo mniej się marnuje.
Skład płynu Onlybio
Jeśli chodzi o skład to można tu znaleźć lewan i tu duża ciekawostka – jest pochodzenia roślinnego i działa podobnie jak kwas hialuronowy. Nie tylko nawilża, ale też odmładza, poprawia elastyczność. I to czuć w codziennym stosowaniu. I do tego jeszcze jaśmin, który koi, zapobiega utracie wody. Nie ma tu żadnych upychaczy typu SLS czy SLES, których unikam, zwłaszcza w szamponach do włosów.
Być eko
Zwracam uwagę na takie rzeczy, to ile plastiku wyrzucamy to jakaś masakra. Marzą mi się kosmetyki w szkle, gdzie można będzie przyjść i napełnić. Wiem, takie rzeczy się już dzieją, ale jeszcze na małą skalę. Kosmetyki Onlybio są w opakowaniach z recyclingu. Ja tą markę poznałam dzięki boxom Pure Beauty i zdecydowanie jest w czołówce moich top. Cena za 300 ml tego płynu to ok. 34 zł, ale na promce z powodzeniem można złapać za ok. 20-25 zł i warto.