Tonik to jeden kosmetyków, który stosuje w codziennej pielęgnacji. Powiem szczerze, że jakoś szczególnie nie przykładałam wagi do składu. Przecież używam płyn micelarny, krem, serum, więc tonik jaki jest taki będzie. Od kiedy jednak używam ten z linii Bielenda Professional to wyraźnie czuję różnicę.
Tonik Bielenda z kwasami PHA 3%
Ten produkt wyróżnia się bardzo dobrym składem. Są w nim kwasy PHA, które są odpowiedzialne za łagodzenie zaczerwienień i podrażnień skóry, odpowiadają za stymulowanie odnowy komórkowej. Kwasy działają także zapobiegająco na procesy starzenia się skóry. Poza tym jest w nim niacynamid, który z kolej redukuje wydzielanie sebum, a trehaloza nawilża.
Kojący okład na skórę
Ten dobry skład czuje się podczas stosowania. Kiedy długo mam makijaż to tego efektu kojącego bardzo potrzebuję, a jednocześnie często tonik wysuszał moją skórę. Stosowanie tego toniku łagodzi skórę, lekko redukuje zaczerwienienia, ale chyba największym plusem jest to, że skóra wygląda na odżywioną i dobrze nawilżoną.
Cena adekwatna do jakości
Ja swój tonik znalazłam w najnowszej edycji boxa od Pure Beauty (całość zawartości możecie zobaczyć w tym poście) i tym co mnie zawsze w tych pudełkach zaskakuje to ceny produktów. Ten tonik kosztuje ok. 50 złotych za 200 mililitrów, co stanowi prawie połowę ceny tego pudełka, a tych kosmetyków jest tam dużo więcej. Jak za tonik to sporo, ale jednak dobry skład to oznaka jakości.