Już kiedy sięgałam po tą mgiełkę, nie ukrywam że się uśmiechnęłam. Wygląda przesłodko, jednak cóż – nie sam wygląd w kosmetykach jest ważne. Nie spodziewałam się jednak, że ta mgiełka od Bielendy będzie też super działać.
Kosmetyk 3 w 1
Nie do końca przekonują mnie multi funkcyjne produkty. Bo jeśli coś ma kilka zastosowań, to rzadko kiedy jest dobre. Zdecydowanie wolę sięgać po pojedyncze rzeczy, nawet jeśli wiąże się to z tym, że muszę mieć ich więcej (a jestem raczej fanem ograniczania rzeczy, które mnie otaczają więc średnio za tym przepadam). Ta mgiełka od Bielendy ma 3 zastosowania: baza pod makijaż, rozświetlacz, nawilżacz. Skóra po jej zastosowaniu jest rozświetlona, a samo nawilżenie sprawia, że cera wygląda na odświeżoną i promienną.
Muszę przyznać,że ten produkt sprawdza się w każdym z tych zastosowań, chociaż najczęściej używam go na makijaż, przez do jest o wiele bardziej trwały, ale nie zapycha mojej cery jak inne fixery.
Skład i działanie
Kolejna sprawa, która jest dla mnie dużym plusem to skład. Jest tu nie tylko kawas hialuronowy, ale też substancje nawilżające. Produkt na ładny, słodki zapach, ale nie nachalny. Mgiełka daje fajny efekt rozświetlenia, ale nie zbyt mocny. Skóra fajnie się mieni, a produkt jest dość lekki i szybko się wchłania. Opakowanie mgiełki ma 150 ml i wystarczy naprawdę na długo. Ja jak już wspominałam stosuję do głównie na makijaż jako lekki fixer, ale też fajnie sprawdza się w ciągu dnia, jako odświeżenie. Ja polecam przelać trochę do małego atomizera i wrzucić do torebki czy plecaka.
Bardzo się cieszę, że ten produkt znalazł się w boxie od Pure Beauty. Mgiełka przekonuje mnie, że 3 w 1 może być dobre, nawet bardzo dobre. Cena za 150 zł to ok. 20 złotych, więc bardzo przystępna, zwłaszcza za dobrą jakość.
Wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Pure Beauty.