Kosmetyki przeznaczone do skóry okolic oczu to dla mnie jedne z ważniejszych, stąd chętnie sięgnęłam po tą maskę od Miya Cosmetics. Wiele godzin przy komputerze, trochę domieszki genów, mojego typu cery i pyk – zmęczona skóra gwarantowana. Dlatego chętnie sięgam po różnego rodzaju maski czy płatki dedykowane tym okolicom.
Maska do okolic oczu i nie tylko
Pierwsze co mnie zaskoczyło to sama maska. Niebieskie opakowanie maski od Miya Cosmetics jest turbo letnie. Spodziewałam się raczej bardziej żelowej konsystencji, a ta ma bardziej przypominającą masło do ciała. Ma bardzo delikatny zapach, jest gęsty i po aplikacji zapewnia uczucie łagodzące. Ja stosuję głównie jako maskę pod oczy, nakładam 3 razy w tygodniu na noc. A od jakiegoś czasu codziennie robię też minimum 6-8 minutowy masaż twarzy.
Mocne nawilżenie
Działanie nawilżające jest szybko widoczne. Skóra jest odżywiona i zdecydowanie bardziej elastyczna. Na pewno po stosowaniu widzę wyraźną redukcję czy opuchlizny czy tego zmęczenia. Dosyć długo po aplikacji czuć działanie i delikatny zapach.
Kilka zastosowań
Maskę można stosować jako maskę na noc, maskę ze spłukiwaniem, ale także jako bazę pod makijaż. W składzie jest 97% składników naturalnych, w tym ekstrakt z różeńca górskiego, lnu, olej z pestek winogron, składniki nawilżające, witamina E. Dla mnie ten kosmetyk to przede wszystkim szybkie działanie, kiedy czują napiętą i przemęczoną skórę to po nałożeniu czuję zdecydowaną różnicę. Kosmetyk kosztuje ok. 40 zł za 50 ml i jak za te efekty to polecam.
Maskę znalazłam w ostatnim boxie od Pure Beauty a ramach współpracy barterowej. A te pudła pełne kosmetyków to super opcja na prezent dla samej siebie.