Lubię kosmetyki, które mają za zadanie długie działanie w czasie mocy. Chętnie sięgam po maski, takie w słoiczkach, bo mam wrażenie, że długi czas w jakim te kosmetyki działają, sprawia, że efekty są szybko widoczne.
Nawilżenie i regeneracja
Bardzo się ucieszyłam, że w boxie od Pure Beauty jest kosmety tej marki. W tej maseczce całonocnej od Biolaven znajduje się ekstrakt z białych winogron, mieszanka kwasów organicznych, a także kompleks ceramidów i kwas hialuronowy. Maseczka jest przeznaczona do każdego typu cery, dla mnie ważne było, żeby następnego dnia cera nie była zbyt świecąca. Maseczka na pewno nawilża, uelastycznia. Pozostawia cerę gładką, a ja chyba najbardziej lubię sam moment jej nakładania.


Lekka konsystencja
Po odkręceniu słoiczka – pierwszym wow był sam kolor i delikatny, ale przyjemny zapach. Kolejne wow – konsystencja. Maski na ogól kojarzą się z dość ciężką formułą, a okazało się, że ta maksa ma ultra lekką konsystencją, jak taki obłoczek na twarz. Nakładanie jej to jak prawdziwy rytuał, szybko się wchłania, ale też efekty można bardzo szybko zauważyć. Stosuję ją co drugi dzień na noc, i już po 15-20 minutach od nałożenia moja skóra jest w o wiele lepszej kondycji.
Kosmetyk na miarę domowego spa
Dla mnie wielkim plusem jest naturalny i lekki zapach. Kolejnym – rzadka konsystencja. Dzięki temu maska jest bardzo wydajnym kosmetykiem. Ładnie nawilża, i rano moja cera jest bardziej wypoczęta. Fajnie, że jest w szklanym słoiczku, bo dzięki temu nie tylko wygląda bardziej luksusowo. Cena tej maseczki to 35 zł za 30 ml i zdecydowanie jest tego warta.
Wpis został zrealizowany w ramach współpracy z marką Pure Beauty.