Dobra, czułam, że to będzie sztos, ale nie sądziłam, że aż taki. Ta esencja do ciała kusi już nazwą, a jak dodamy do tego piękny zapach brzoskwini i świetne nawilżenie, to robi się z tego kosmetyk do ciała idealny.
Esencja do ciała
Powinni to sprzedawać w 5 litrowych wiadrach, a i tak miałabym mało. Myślę, że najlepszą rekomendacją jest to, że zamówiłam kolejne dwa, żeby mieć zapas jak się skończy. A dodam, że dla mnie marka Frudia to nowość. Ten balsam spełnia wszystkie moje oczekiwania – jest lekki, ale dobrze nawilża, szybko się wchłania, pozostawia skórę miękką i gładką i do tego bosko pachnie.
Powiew wiosny
Zimą raczej sięgam po masła do ciała, albo balsamy przeważnie o zapachu migdałów i podobnych. Ale ten brzoskwiniowy hit świetnie się zgrał z wiosenną pogodą. Dla mnie to idealny zapach i zapowiedź słońca, a trzeba też przyznać, że utrzymuje się długo na skórze. Jednocześnie ten zapach nie jest sztuczny i przesadzony, tylko naturalny.
Skład balsamu
W składzie tego kosmetyku jest masło shea, dzięki czemu skóra jest odżywiona i nawilżona. To uczucie nawilżenie dług się utrzymuje. Ale poza tym też ekstrakty i olejki z owoców, które rozświetlają, wyrównują koloryt i działają rewitalizująco. Opakowanie o pojemności 200 ml kosztuje około 40 zł i jak za tą jakość i zapach to jest świetna cena. Ja miałam okazję odkryć ten kosmetyk, dzięki Pure Beauty, mniejsze opakowanie znalazłam w boxie RoyalTy#8.