To zdecydowanie jedno z moich ulubionych miast nad morzem. Jedno z pierwszych, gdzie lata temu byłam i zachwyciłam się długim spacerowaniem w zimowych dzień. Chętnie tu wracam o różnych porach roku, choć turystów i kuracjuszy zawsze jest sporo. Atrakcje w Kołobrzegu to nie tylko plaża. To wiele opcji, a każdy niezależnie od wieku i zainteresowań znajdzie tu coś dla siebie.
Plaża – idąc w stronę słońca
Ten widok morza, piasku i drewnianych falochronów zawsze sprawia, że serducho mi szybciej bije. Patrzę na te wystające nieco ponad piach drewniane pale i myślę, ile słońca i wody wytrzymały. Plaża w Kołobrzegu jest jedną z najszerszych nad Bałtykiem. Pozwala to na komfortowy spacer, a w sezonie każdy znajdzie tu miejsce dla siebie. Teraz, jesienną porą jest tu masa morsów i chociaż na sam ich widok jest mi zimno, to tworzą mega społeczność. Przy plaży centralnej znajduje się bulwar Jana Szymańskiego, który powstał w 1994 roku w miejsce poprzedniego, zniszczonego przez sztorm.
Między molo, a latarnią przechadza się wielu spacerowiczów. Jest tu masa artystów sprzedających swoje obrazy, a bliżej molo pełno knajpek i kawiarni. Sam bulwar graniczy z parkiem nadmorskim, jest tu Pomnik Zaślubin Polski z Morzem. Ja osobiście bardzo lubię też plażę Zachodnią, spod latarni to jakieś 40-50 minut spacerem, ale warto. Tu jest zdecydowanie mniej spacerowiczów, a bezkres morza hipnotyzuje.
Kołobrzeskie molo
Pamiętam jak kiedyś zimą stałam na nim o wschodzi słońca i bardzo miły Pan z knajpy się zlitował i otworzył nam i pozwolił się zagrzać. Pierwsze molo zostało zbudowane w 1881 roku i była to drewniana konstrukcja w kształcie litery T. Niestety obiekt nie przetrwał czasów II Wojny Światowej. Obecna konstrukcja z żelbetonu została zbudowana na przełomie lat 60-tych i 70-tych. Otwarcie molo miało miejsce 19 czerwca 1971 roku. Po ostatnim remoncie molo zyskało też piękną oprawę kolorowych świateł. Miło rozsiąść się w tutejszej knajpie z herbatą czy grzańcem i oglądać te zmieniające się barwy po zmierzchu.
CIEKAWOSTKA – molo na długość 220 metrów i szerokość 9 metrów.
Wstęp na molo jest płatny w sezonie. Bilety można kupić online, co polecam bo kolejka jet jednak spora. Bilet normalny kosztuje 7 zł, ulgowy 4 zł. Wstęp jest płatny od kwietnia do końca października. Można śledzić na stronie MOSiRu, bilety można kupić tu.
Latarnia morska – atrakcje w Kołobrzegu
Dużo tu pierwszych razy – ale to pierwsza latarnia na jakiej byłam. I w ogóle konstrukcyjnie te budowle bardzo mnie fascynują. To jaką rolę pełniły też – ale ich różnorodność architektoniczna jest niesamowita. Latarnia pierwszy raz została użyta już w 1666 roku, kiedy to pojawiło się w niej pierwsze światło, mające wskazywać drogę. Wraz z ubiegiem lat, latarnia była rozbudowywana, aby zwiększył się jej zasięg. Niestety w 1945 roku, już wtedy murowany budynek został wysadzony przez niemieckich saperów. Odbudowana latarnia została umieszczona w nieco innym miejscu. Latarnia jest dostępna dla zwiedzających przez cały rok, rozciąga się z niej piękny widok. W pobliżu Kołobrzegu są też dwie kolejne – najbliższe latarnie są w Gąskach i w Niechorzu.
Mewy Mariany – znajdź je wszystkie
Dobra – poszukiwanie Marianów zdecydowanie było motywem przewodnim mojego spacerowania po Kołobrzegu. To świetna inicjatywa i bardzo się cieszę, że takie rzeźby tematyczne pojawiają się w różnych miastach i to już nie tylko krasnale we Wrocławiu (choć je też lubię). W Gnieźnie są króliki, w Krakowie małe smoki, nawet w Elblągu są Piekarczyki. A w Kołobrzegu – cóż tu może być jak nie Mewa Marian. To zdecydowanie te atrakcje w Kołobrzegu, które sprawią, że każdy się uśmiechnie. Aktualnie jest ich 13 – moje ulubione to zdecydowanie Marian przy molo, Marian z familią kawką i aparatem i Marian plażowicz. To świetna zabawa nie tylko dla dzieci, ale też świetna motywacja do dłuższego spaceru. A przy okazji do zobaczenia ciekawych, ale mniej oczywistych miejsc w mieście. PS. Mewa Kopernik jest wystrzałowa.
Ekopark wschodni – atrakcje w Kołobrzegu
Była opcja ruszenia na plażę zachodnią, to teraz przeciwny kierunek, czyli Ekopark wschodni. Powstał w 1996 roku i zajmuje powierzchnię ponad 380 hektarów. To dość nietypowe miejsce, bo z jednej strony mamy pas piaszczystej plaży, a z drugiej torfowiska i bagna. To nie lada gratka dla miłośników fauny i flory – jest tu wiele niespotykanych gatunków, a obszar znajduje się na stoi ptaków objętych ochroną. Jest tu ponad 80 różnych ich gatunków: orliki, rzeżuchy, kruszczyki, pływacze i wiele innych. Swoje gniazda wiją tu też łabędzie nieme. Sama trasa jest bardzo przyjemna, leśna ścieżka jest przeplatana drewnianymi mostkami, to świetna opcja na spacer i wycieczkę rowerową. Spacer do Podczela i z powrotem zajmuje około 1,5 h i to trasa 7 km.
Kołobrzeski Skansen Morski
Idąc od latarni w kierunku portu jachtowego można zaraz za nim dostrzec kołobrzeski skansen morski. I tym razem do zwiedzania nie chaty, a okręty – jak na morski skansen przystało. Można tu wejść do wnętrza dwóch okrętów – OPR Fala i Władysławowo. Na terenie skansenu są zlokalizowane różne eksponaty, jak choćby miny kontaktowe używane przez Marynarkę Wojenną.
CIEKAWOSTKA – W minach kontaktowych znajdowało się aż 110 kg materiału wybuchowego.
Poza tym można tu zobaczyć armatę ZU-23‒2M. Ten model był produkowany w Tarnowie i przeznaczony do niszczenia celów powietrznych i nawodnych. ich zasięg to nawet 2,5 km. Zostało ich wyprodukowanych około 50 sztuk. Karabiny maszynowe, miotacze bomb i wiele innych urządzeń jest rozlokowanych na całym terenie skansenu. Największą atrakcją są oczywiście znajdujące się tu okręty.
ORP „Fala”
Już od wejścia widać ten okręt i robi to spore wrażenie. Ten, który się tu znajduje został zbudowany w 1965 roku w Stoczni Marynarki Wojennej w Gdyni, a służbę zakończył w 1996 roku. Zadaniem „Fali” była służą dozorująca, ale też poszukiwanie i niszczenie okrętów podwodnych. Okręt był w pełni uzbrojony w bomby głębinowe i armaty automatyczne. Poruszając się między tymi elementami ja czułam lekki niepokój i dyskomfort. Jednak zdaję sobie sprawę, jaka moc niszczenia kryła się w tych pociskach. Wejście do wnętrza takiej maszyny to niecodzienna opcja, a można tu wejść do maszynowni, kajut, kuchni czy łazienki. Najbardziej chciałam zobaczyć kabinę nawigacyjną i warto do niej dotrzeć. Ale tu już nie będę więcej zdradzać 🙂 Niech każdy się sam przekona.
ORP „Władysławowo”
Drugi z okrętów jaki można zobaczyć to ORP „Władysławowo”. Ten został zbudowany 10 lat później niż „Fala”, natomiast swoją morską służbę pełnił do 2006 roku. To okręt rakietowy, nazywany też „Osa I”, w Gdyni stacjonowało kiedyś 13 tego typy okrętów. Pierwsze co rzuca się w oczy to jego przystosowanie do ataków rakietowych. Sam okręt rozwijał też dużą prędkość. Tu także możemy wejść na kadłub, ale także do wnętrza tej potężnej maszyny. Tu już też widać nieco nowsze technologie, nie tylko w kwestiach związanych z technologią naprowadzania pocisków, ale w całej kabinie radiolokacyjnej i innych pomieszczeniach jakie można tu zobaczyć.
To zdecydowanie te atrakcje w Kołobrzegu, które warto zobaczyć. A tu też mam małą poradę dla zwiedzających. Bilet normalny do skansenu kosztuje 22 zł, a można też kupić opcję 2 plus 1 gratis i w cenie 44 zł odwiedzić 3 obiekty (Oddział Dzieje Oręża Polskiego, Kołobrzeski Skansen Morski, Muzeum Miasta Kołobrzeg), więcej można przeczytać tu.
Atrakcje Kołobrzeg – co jeszcze warto zobaczyć?
Wspominałam wcześniej o porcie jachtowym i to też miejsce, gdzie lubię się wybrać na spacer. Widok lekko dryfujących na wodzie łodzi mnie zawsze uspokaja. Dodatkowo w marinie jest też Reduta Morast, czyli najlepiej zachowany fragment znajdującej się tu kiedyś Twierdzy Kołobrzeg. Historia warta zgłębienia, bo kiedy obiekt przestał pełnić funkcje ochronne, powstał tu jacht klub, a swoje pierwsze kroki w żeglarstwie stawiał tu generał Ryszard Kukliński.
W krajobraz miasta wpisany jest też bindaż grabowy, czyli piękna zielona dekoracja, która u upalne dni daje idealne schronienie przed słońcem. Nazewnictwo pochodzi z języka niemieckiego i oznacza wiązać, łączyć. Jednak sama konstrukcja jako dekoracja pierwszy raz została zastosowana we Włoszech. Bindaż kołobrzeski chroni przed upałem w letnie dni, ale trzeba przyznać barwy zmieniające się wraz z kolejnymi porami roku prezentują się świetnie.
Oczywiście skoro morze to nie brakuje tu rejsów statkiem. Ja zdecydowanie na kolejny wyjazd do Kołobrzegu zabieram rower, bo trasy są świetnie przygotowane i oznakowane. Powyższe propozycje zahaczają o różne opcje spędzenia czasu i takie urozmaicenie jest tym co bardzo lubię.
Gotowy plan zwiedzania – do pobrania
Żeby jeszcze ułatwić Wam odnalezienie ciekawych miejsc w Kołobrzegu, przygotowałam dla Was gotowy plan zwiedzania – z krótkim opisem miejsc, linkami do kupienia biletów, a także kodem QR odsyłającym do mapki. Bezpłatnie możecie pobrać tu.