Kolejna edycja boxu pełnego niespodzianek. Ta ekscytacja przy otwieraniu jest uzależniająca. Zwłaszcza, że po samym (pięknym!) wyglądzie pudełka ciężko domyślić się co będzie wewnątrz. Tym razem w boxie od Pure Beauty jest ogrom kosmetyków pielęgnacyjnych, idealnych na zakończenie lata.
Sporym zaskoczeniem jest duża ilość kosmetyków pełnowymiarowych i kilka mniejszych. Chociaż ja lubie te miniaturki, bo nie zajmują wiele miejsca, a przy okazji można sprawdzić czy warto wydać więcej za droższe często kosmetyki.
Bielenda – prebiotyczny krem multifunkcyjny, cena 17,50 zł/200 ml
Kosmetyk wielozadaniowy, który w swoim składzie ma między innymi ekstrakt z banana i melona. Pierwszy z nich ma działanie nawilżające i odżywcze, a melon dodaje blasku. Kosmetyk jest przeznaczony do stosowania na twarz i ciało. To fajna opcja, jednak obawiam się, że moja wrażliwa i sucha cera może się z nim średnio polubić. Jako balsam na pewno wykorzystam, bo pachnie pięknie, ma fajną, dość lekką konsystencję. Cena jak za 200 ml, jest bardzo dobra.
Apivita – żel do mycia twarzy i okolic oczu, cena 72,99 zł/200 ml
W boxie były dwie saszetki po 5 ml. Żel zawiera aktywny węgiel i propolis. Według producenta nie powoduje przesuszania skóry i to chętnie sprawdzę. Pamiętam, że kiedyś próbowałam kosmetyków z węglem ale niestety ich działanie było za mocne, w efekcie czego wszystkie suche skórki były jeszcze bardziej widoczne.
Matrix – spray przeciwdziałający łamliwości włosów, cena 69,00 zł/200 ml
Bardzo chętnie go sprawdzę. Już ostatnio szukałam czegoś podobnego, bo co jakiś czas lubię prostować włosy, co, no cóż… raczej im nie służy. Sama firma robi kosmetyki, których już miałam okazję używać, i póki co śmiało mogę powiedzieć, że są warte swojej ceny. Spray nadaje się do rozdwojonych końcówek i przeciwdziała łamaniu się włosów. Płynne proteiny jakie są w nim zawarte wypełniają luki w strukturze włosa. W boxie jest wersja 30 m, ale jeśli się sprawdzi, chętnie sięgnę po pełnowymiarowy.
OnlyBio – krem mus pod oczy, cena 41,99/15 ml
Marka mi dość dobrze znana i lubiana. Wielkie brawa na naturalne składniki, które stanowią aż 99% tego produktu. Aż się prosi, żeby jeszcze był w szklanym pojemniczku, ale cóż. To pierwszy kosmetyk z tego pudełka, po który od razu sięgnęła, zwłaszcza że cienie pod oczami to moja zmora, a zawsze w domu mam zapas płatków pod oczy. Ma fajną i lekką konsystencję, plus za opakowanie z pompką. Jestem bardzo ciekawa efektów, czy skóra rzeczywiście będzie promienna i wypoczęta, bo mam spory problem ze znalezieniem skutecznego kremu pod oczy.
Pierre Rene – kolagenowa maseczka na usta, cena 9,99 zł/8 g
Lubię maseczki, zwłaszcza te na tkaninie, staram się też regularnie robić peeling ust,, a ta maseczka może być fajnym uzupełnieniem. Maseczka zawiera kwas hialuronowy i kolagen, które poprawiają elastyczność, a także wygładzają drobne zmarszczki obok. Jestem bardo ciekawa jej działania, ale myślę, że może często gościć na wieczornych, domowych spa. Zwłaszcza, że idzie taka pora, kiedy szczególnie trzeba dbać i chronić usta, a także odżywiać.
Próbka Uriage – Xemose, krem pod oczy
Nie znałam tej marki, zanim w jednym z boxów nie odkryłam maseczki na noc. W tym pudełku była próbka 3 ml tego produktu pod oczy. Według producenta intensywnie nawilża i odżywia skórę wokół oczu. I jakoś po efektach maski na twarz mnie to przekonuje. Chętnie sprawdzę.
Sunew Med – aktywator pod krem, cena 80 zł/30 ml
Już samo opakowanie zdradza, że to kosmetyk z wyższej półki. Bogactwo składników aktywnych sprawia, że jest to świetny kosmetyk odmładzający. Po stosowaniu go, skóra jest nawilżona, poprawia się jej jędrność i elastyczność. Dzięki temu zmarszczki są mniej widoczne. Jestem bardzo ciekawa tego kosmetyku, bo pamiętam, że jak trzymałam w ręce maskę Uriage, to zastanawiałam się, czy efekty rzeczywiście będą widoczne, a produkt okazał się moim top. Cena jak za 30 ml spora, ale jeśli efekty są takie jak podaje producent to warto.
Dr Irena Eris – pomadka nabłyszczająca, cena 69,00/3,3 g
Ale mi się trafił kolor. Sama pewnie bym się na taki nie odważyła, więc tym bardziej się cieszę bo bardzo mi się spodobał. Ja jestem nudną nudziarą, w temacie kolorówki – stawiam na brązy i beże, a szminki też raczej wybierałam w kolorze nude. Więc miłe zaskoczenie. Podoba mi się konsystencja, jestem ciekawa jak z trwałością.
Vianek – odżywczy żel pod prysznic, cena 23-29 zł/ 300 ml
Z mgiełką do ciała się bardzo polubiłam, a ogólnie uważam produkty tej marki za dobre i fajne cenowo. Ten żel pod prysznic powstał na bazie łagodnych składników myjących. W moim boxie dostałam wersję odżywczą, która nie powoduje podrażnienia skóry. To dla mnie bardzo ważne i sięgam raczej po kosmetyki do ciała z lekkim i naturalnym składem, bo niestety moja skóra jest dość sucha i wymagająca.
Equilibra – czysta woda różana orzeźwiająca, cena 22,99 zł/200 ml i próbki żelu aloesowego
W boxie znalazła się miniaturka tego produktu o pojemności 50 ml. Produkt jest idealny na wyjazd i z pewnością następnym razem wrzucę go do mojej turystycznej kosmetyczki. Świetnie sprawdzają mi się takie małe opakowania, żeby odświeżyć twarz w ciągu dnia, czy podczas wieczornej i porannej pielęgnacji. Pachnie obłędnie. Ten tonik do twarzy zawiera w swoim składzie fermentowany ekstrakt z płatków róż. Kosmetyk równoważy pH skóry, przywraca świeżość i nawilżenie. W boxie znajdowały się także dwie saszetki żelu z aloesem.
Soraya – Owsiany krem do twarzy, cena 28 zł/75 ml
Wielki plus, za aż 98% naturalnych składników. W tym kremie jest nawilżający i kojący wyciąg z owsa oraz biomimetyczny olej z owsa, który jest bardzo bogaty choćby w kwasy omega-3 i omega-6. krem jest przeznaczony do stosowania na dzień, ma milą konsystencję i przyjemnie pachnie. Chętnie sprawdzę, czy poradzi sobie z nawilżeniem mojej suchej skóry.
Artishoq – szampon do włosów wymagających nawilżenia, cena 28,99 za 200 ml
O to coś dla mnie. Latem bardzo dużo przebywam na powietrzu, często zdarza mi się spać na campingach, gdzie nie czarujmy się, nie pakuję ze sobą całego zestawu do pielęgnacji włosów, i nie mam czasu na mycie OMO. Więc moje włosy niestety po lecie, często są dość sianowate. Chętnie wypróbuję szampon tej firmy bo nie miałam jeszcze okazji korzystać. Już sama nazwa – kremowa kąpiel sugeruje mocne nawilżenie i wzmocnienie.
Sylveco – olejowa wcierka do skóry głowy, cena 39,00 zł/195 ml
Z wcierkami średnio się lubię, ale to bardziej z mojego braku systematyczności w stosowaniu. Jednak wiem, że potrafią przynosić świetne efekty, więc muszę się zmobilizować. W kładzie tej wcierki jest mieszanka ziołowa, która ma nie tylko stymulować wzrost włosów, ale także zadbać o skórę głowy, wzmocnić cebulki. Bardzo przyjemnie pachnie, fajnie, że opakowanie jest z wygodną pompką.
Mosquiterum – plastry ochronne, cena 13,51/opakowanie (10 sztuk)
Ooooo bardzo mi się to podoba, bo mało który produkt którego używam skutecznie działa na komary, a nie bardzo mogę piskać się na ciało, o powoduje to podrażnienia. Opcja z przyklejeniem plastra na ubranie albo w namiocie mi się mocno spodobała. Plastry ładnie i orzeźwiająco pachną. Mam nadzieję, że teraz komary będą się trzymać ode z daleka.
To kolejny już box jaki mam okazję testować, za co jestem bardzo wdzięczna. Teraz sami też możecie zamówić takie pudełko od Pure Beauty w mega fajnej cenie.